Menu Zamknij

Powtórka z rozrywki – Meloe proscarabaeus – Oleica krówka

Nadszedł kwiecień, nadszedł maj i już blady strach padł na wszystkie internetowe redakcje – toż śmiertelnie zabójcze owady wypełzły! Trzeba ostrzec ludność Polski!

Oczywiście to żart – jak wszystko u mnie – ale w tym roku naliczyłam minimum trzy artykuły o straszących tytułach i absurdalnych wyjaśnieniach. Oleica nie jest obiektywnie niebezpieczna, nie pryska kwasem na odległość i absolutnie nie zamierza nas atakować. Nie widzę żadnego problemu z stosowaniu prostej zasady; nie znasz to nie dotykaj i tym bardziej nie jedz. Serio, to chyba podstawowe zasady interakcji z przyrodą. Oczywiście, jeśli ktoś przypadkiem dotknie oleicy i ręką z kropelką kantarydyny zdecyduje się otrzeć oczy z łez (wzruszenia spotkaniem tak znakomitego stworzenia) to może być trochę problem. I to właśnie o nim powinno się pisać!

Żeby więcej ludzi wzruszało się spotkaniem oleicy zamiast się jej bać.

No trzymajcie mnie, bo nie wytrzymię! Znowu bzdury wypisują!

Pewnie większość z was już widziała krążący w sieci „alarm” na temat niesamowicie niebezpiecznego, zabójczego owada w polskich lasach. Dramatyczne nagłówki, przerażające opisy, powiem wprost, strach się bać. Szkoda tylko, że nie ma czego.

Jak to często się zdarza, w kwestiach przyrodniczych polskie media się nie popisały. Tym razem, z powodu nieco pechowego posta pewnego nadleśnictwa, podchwyciły one temat oleicy krówki. Ta wyjątkowo tłusta panienka ze zdjęcia jest owadem pojawiającym się od kwietnia do czerwca. Charakteryzuje się ona przede wszystkim imponującymi, niemal nieforemnymi rozmiarami około trzech centymetrów. Dodatkowo błyszczy się cudownie i naprawdę trudno ją przegapić.

Jakże więc super, że media właśnie przypisują jej niemalże nadnaturalne, mordercze moce i sprowadzają zagładę prewencyjnego tępienia przez bliżej nieuświadomionych ludzi. Powiedzmy sobie, jak jest naprawdę.

Czy oleica krówka jest owadem wytwarzającym jedną z najgroźniejszych trucizn w przyrodzie? Tak. Czy czyha na wasze życia? Absolutnie nie! To zupełnie nieszkodliwe stworzenie, które osławioną już kantarydynę wydziela w sytuacji silnego stresu. Dodatkowo, jeden osobnik absolutnie nie jest w stanie wyprodukować dostatecznej ilości płynu, aby miał on działanie zabójcze dla człowieka. Jasne, zetknięcie kantarydyny z błonami śluzowymi nie będzie przyjemne.

Ale prostu nie jedzcie żadnej napotkanej oleicy. Tak dla zasady.

Opublikowano wOwady

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.