Wiecie, jaka jest lepsza rzecz od bycia niedźwiedziem? Bycie bardzo kudłatym niedźwiedziem.
Wargacz leniwy jest nazywany po angielsku niedźwiedziem leniwcem, choć leniwy nie jest. Jego nazwa wynika z długiego, gęstego futra i zakrzywionych pazurów, które w połączeniu z niezbyt imponującymi (w porównaniu z innymi niedźwiedziowatymi) rozmiarami sprawiły, że początkowo Melursus ursinus uznano za spokrewnionego z leniwcami. Ten mieszkaniec Indii co prawda waży „zaledwie” około 100 kilogramów (maksymalnie 145 w przypadku naprawdę dobrze odżywionych osobników) i w kłębie ma mniej niż metr, ale serio? Sądzić, że jest leniwcem? Popatrzcie tylko na ten rozbawiony pysk.
Skoro omówiliśmy nazwę w kontekście bycia leniem czy też leniwcem, powiedzmy sobie, dlaczego wargacz nazywa się wargaczem. Otóż ten kolega nie bez powodu ma potężne, zakrzywione pazury – używa ich do niszczenia gniazd termitów. Kiedy już termity są na wierzchu, Melursus ursinus składa wargi w rurkę i wsysa smakowite, tłuściutkie owady. Termity nie są rzecz jasna z tego faktu zadowolone, próbują więc atakować naszego wargacza – na szczęście ma on właśnie gęste, kudłate futro oraz nozdrza, które potrafi zamykać.
Jeśli nie jesteście dostatecznie zaskoczeni tą niedźwiedzią osobistością, to powiem wam jeszcze o jednym nietypowym zastosowaniu jego długaśnego futra. Pozwala ono trzymać się młodym! Młode wargacze są noszone przez matki zamiast radośnie biegać dookoła niczym niesforne przedszkolaki. To rzecz jasna kwestia bezpieczeństwa. Szczególnie, że wargacze nie uciekają przed drapieżnikami tylko atakują je z głośnym wrzaskiem.
Nie ma miękkiej gry, jest tylko miękkie futerko.
Źródło: ucumari photography