Czy jesteście w stanie sobie wyobrazić ćmę tak ciężką, że prawie nie może latać? Jeśli nie jesteście w stanie sobie tego wyobrazić, to nie szkodzi. Taka ćma po prostu istnieje i musicie to zaakceptować.
Endoxyla cinereus to australijski owad spotykany wyjątkowo rzadko. Dlaczego? Otóż wbrew pozorom, życie takiego tłuściocha nie jest łatwe. Jasne, nic go niby nie zeżre jak inne ćmy; z drugiej strony walka z grawitacją jest wówczas trudniejsza niż wstanie z łóżka w poniedziałek po długim weekendzie. Ja tutaj mówię serio, myślicie, że łatwo jest latać, jak się waży 30 gramów? Nie jest łatwo. Niby jest rozpiętość skrzydeł wynosząca ponad 20 centymetrów, ale przyznajmy to szczerze – po co się męczyć jak można nie. Samice Endoxyla cinereus podzielają tę filozofię i zamiast próbować latać, po prostu chodzą. Coś tam kilka centymetrów może podlecą, ale właściwie tylko w celu wejścia na powierzchnię pionową. Potem następuje wspinaczka i czekanie.
Chciałabym powiedzieć, że z nudów nasza ćma sobie może coś przekąsić, ale nie może, nie ma otworu gębowego. Ma za to przed sobą zaledwie kilka dni życia, w czasie których musi doczekać się wizyty samca oraz mieć możliwość złożenia 20 000 jaj. To jedyne na czym jej zależy, latanie nie jest więc jakieś bardzo potrzebne. Dwa razy mniejsze samce, ci to muszą się nalatać. Ale przeciętna samica Endoxyla cinereus? Królowa życia rozmiarów dużej myszy.
Bo nawet krótkie życie może być piękne.
Źródło: Mount Cotton State School
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłał Bartosz Dłużewski.