Nie mogłam napisać dzisiejszego posta więc w przypadku opisu tej pszczółki zastąpi mnie koleżanka Patrycja (na Instagramie jako @przypadek.patrycji. Dziękuję!
Widzicie to małe, puchate stworzonko? To pszczoła z rodzaju miodnych, żyjąca dziko w południowej i wschodniej Azji, a także na kontynencie i wyspach, od dorzecza Indusu aż po dorzecze Amuru.
Jest nieco mniejsza od najbardziej nam znanej pszczoły miodnej, jest albo żółta albo ciemniejsza. Zwykle jest łagodna, rzadko żądli, niekiedy szczypie żuwaczkami, a podczas ataku wydaje dźwięki. Chętnie migruje, a gdy jest niespokojna to opuszcza swoje gniazdo. Żyje dziko w dziuplach i szczelinach skalnych, ale bywa również hodowana przez tubylców.
Wspominałam coś o jej łagodności? Pszczoła wschodnia stosuje ciekawą strategię obronną przeciwko szerszeniom azjatyckim (Vespa mandarinia), które najczęściej jesienią atakują kolonie pszczół, by pozyskać pokarm dla siebie i swoich larw. Szerszenie są w stanie zabić od kilku do nawet 40 pszczół w ciągu minuty, a ich egzoszkielet skutecznie chroni przed użądleniami. 40 pszczół w minutę i to jeden szerszeń! Skubane mają moc, nie?
Pszczoły wschodnie, by chronić swoje gniazdo, tworzą zwartą strukturę, otaczają szerszenia i zaczynają wibrować z wykorzystaniem mięśni, które służą do latania. I to nawet 400 robotnic potrafi jednocześnie się zaangażować w ochronę. Kula, którą formują wokół szerszenia, utrzymywana jest przez nie ponad 30 minut, co prowadzi do wzrostu temperatury do blisko 46 stopni Celsjusza – nieco zbyt wysokiej, by szerszeń mógł przeżyć. Te konkretne pszczoły potrafią wytrzymać temperaturę do 50 stopni, co jest wyjątkowo wysokim wynikiem w porównaniu do reszty owadów. Niestety, płacą za to wysoką cenę, bowiem nawet jedna czwarta pszczół, które biorą udział w tworzeniu kuli jest zabijana przez szerszenia, a i reszta umiera znacznie szybciej niż statystyczna pszczoła – te, które nie biorą udziału w obronie umierają w ciągu kolejnych 16 dni, podczas gdy te narażone na działanie wysokiej temperatury tracą życie w ciągu 10 dni (choć ponad 60% z nich nie przeżywa dłużej niż 3 dni). W związku z tym zaobserwowano, że robotnice, które już wcześniej wzięły udział w obronie kolonii, podczas kolejnego ataku szerszenia znacznie częściej ponawiają swój udział i zajmują miejsce w środku kuli.
W końcu nie mają już nic do stracenia.
Autor: budak, Flickr