Proszę, czas na przypomnienie, że ptaki nie istnieją i to tak naprawdę drony rządowe do szpiegowania nas. Proszę, oto tutaj mamy model ze specjalnymi antenkami.
Lodigezja jest endemicznym kolibrem występującym w północnym Peru. Z budowy przypominać może trochę naprawdę kiepsko zaprojektowany samochód elektryczny. Pojechać pojedzie, jednak najwyżej dookoła bloku. Podobnie jest u tego malucha, niby skrzydełka ma, niby piórka ma, ale te jego atenko-wachlarze tak go męczą, że raczej podlatuje niż faktycznie lata. Dodatkowo ma tylko cztery sterówki (większość ptaków ma ich około dziesięć), pióra odpowiedzialne za sterowanie. I z tych czterech dwa pióra to nasze śmieszne wachlarzyki.
Wachlarzyki (z których każdy może być przez samca poruszany niezależnie) służą oczywiście imponowaniu samiczkom. Wiecie, latanie idzie takiemu panu słabo więc jeśli ma dożyć sezonu godowego to musi wykazywać się nadzwyczajnymi umiejętnościami przetrwania. To są cechy, które pani kolibrowa chce zobaczyć w ojcu swoich dzieci.
Samice również mają wachlarzyki, znacznie jednak krótsze i mniej użyteczne.
Może faktycznie używają ich do wachlowania. Lub wysyłania sygnałów do rządu.
Autor: thibaudaronson, iNaturalist