Spójrzcie na to zwierzę i odpowiedzcie mi na jedno pytanie – dlaczego nie pojawiło się jeszcze w filmach Pixara i nie zostało maskotką w świątecznej sprzedaży?!
Najpewniej dlatego, że mało filmów Pixara miało miejsce w Australii, a właśnie stamtąd pochodzi ten urokliwy typek. Nie jest on jednak wcale groźny jak można by się spodziewać po miejscu jego zamieszkania; no chyba, że jest się termitem.
Widzicie, to taki haczyk jest, niby typ nazywa się mrówkożer a zjada głównie termity. Wciąż, nasz drobny oszust nie może być pomylony z żadnym innym zwierzęciem, jest zupełnie wyjątkowy, pasiasty, z fajnym ogonkiem i wagą około 500 gram. Dlaczego jednak mrówkożer dodatkowo nazywa się workowatym? Bo widzicie, to torbacz, który wyszedł przeciw powszechnej wśród australijskich ssaków modzie. Nie ma on torby. Ma jedynie fałd skórny pokryty gęstą sierścią, a młode muszą po prostu bardzo mocno się trzymać. Na szczęście nudno im nie będzie, w czasie wędrówek matki mogą obserwować otoczenie.
Myrmecobius fasciatus są torbaczami z najprawdopodobniej najlepiej rozwiniętym wzrokiem. Wynika to najprawdopodobniej z ich kompletnie dziennego trybu życia. Noc jest do spania, a dzień od pożerania termitów. Gniazda termitów są często naprawdę potężne i wyjątkowo wytrzymałe, więc nasz mrówkożer nie będzie nawet próbował się męczyć z rozłupywaniem ich. Najlepiej poczekać, aż w ciągu dnia termity same zaczną wychodzić z gniazda i wtedy je zjadać.
Pracuj mądrze, nie ciężko.
Autor: Martin Pot