Dwie nazwy, obie dziwne. Nie tak dziwne jednak jak nasza dzisiejsza rybka sama w sobie.
Ta rybka ze zdjęcia pochodzi z Amazonii i jest naprawdę niewielka. Maksymalnie osiągnie zaledwie cztery metry oraz wagę zaledwie 200 kilogramów. Sami więc widzicie, że to takie słodkowodne maleństwo. Największe tak w sumie, ale nie mówmy więcej o jej rozmiarach, bo się nam biedaczka zestresuje. I jeszcze nas zje przez przypadek.
To ostatnie jakbyście mieli jakieś wątpliwości czy to drapieżny zwierz czy też nie. Drapieżny jak najbardziej, chyba widać, jak jej z oczu złowrogo patrzy? Ona już się mentalnie oblizuje na samą myśl zjedzenia jakiegoś człowieka. I nie miałaby pewnie większego problemu biorąc pod uwagę, że potrafi wynurzać się z wody. Oczywiście nie chodzi na jakieś spacery na lądzie ani nie kupuje na plaży prażonej kukurydzy, ale wynurza się często – oddycha pęcherzem pławnym. Potrzebuje więc ona powietrza atmosferycznego i lubi samodzielnie go sobie zaczerpnąć.
Mówiłam wam, że dziwna rybka będzie. Nie dość, że symuluje płuco za pomocą pęcherza pławnego to jeszcze ma czelność być jedną z największych ryb słodkowodnych. Może już bez przesady z tą wyjątkowością, dobra?
Autor: Jeff Kubina