Gdzie nocą tupta salamandra? Najpewniej po jakiś obiad.
Ta śliczna koleżanka to takie troszeczkę anatomiczno-fizjologiczne dziwadło. Jak nie włożę okularów to najpewniej pomylę ją z jaszczurką (chociaż oczywiście inaczej niż większość jaszczurek jest ona wyjątkowo śliska i wilgotna); jednocześnie ma jednak takie elegancko złączone łapki, że prawie nam popłynie jak rybka. Prawie, bo to jednak wciąż łapki.
Prawdziwa magia tego pochodzącego z Półwyspu Jukatan płaza kryje się jednak w jego ustach. Otóż Bolitoglossa yucatana tak bardzo spodobała się perspektywa bycia żabą, że sam zdecydował się jedną zostać. Potrafi on więc wystrzeliwać swój język i chwytać ofiary w locie – locie ofiar oczywiście, nie własnym, ten drapieżnik lata tylko samolotem w klasie premium – aby następnie błyskawicznie je pożreć.
To tak zwany… fast food.
Autor: Maximilian Paradiz