Menu Zamknij

Podiceps gallardoi – Perkoz argentyński

Dzisiaj ostateczny dowód, że ptaki nie istnieją i są to wyłącznie rządowe drony. Te czerwone oczy no nie mogą być prawdziwe, ewidentnie ten okaz jest w trakcie przyjmowania poleceń z jednostki dowódczej. I to najpewniej już w 5G.

Oczywiście jednak, na potrzeby tak zwanego „skeczu”, przyjmijmy, że perkozy argentyńskie istnieją. Nasze ptaki zamieszkują sobie różnorodne zbiorniki wodne na terenie Ameryki Południowej i to nawet niekoniecznie chodzi o rejony argentyńskie. Po prostu tam Podiceps gallardoi zaobserwowane zostały po raz pierwszy, bardzo kulturalnie sobie zimując. Generalnie można by powiedzieć, że oto ptaszek. Ładny i przyjemny, ale czy wyjątkowy? Ależ jak najbardziej! Mało który gatunek ma tak żenujący potencjał rozrodczy jak perkozy argentyńskie.

Tak, możecie się oburzyć, że piszę coś tak przykrego, ale no jedna para takich czerwonookich zwierząt produkuje średnio mniej więcej 0,2 pisklęcia na parę rocznie. Tam jest przecinek przed dwójką, a nie po niej. Otóż te stworzenia mają jakoś na bakier z pojęciem przetrwania gatunku. Po pierwsze, mają one całkowicie odsłonięte gniazda – a po drugie gniazdują na nich dumnie prezentując swoje białe ubarwienie. Normalnie jak siedzące kaczki! Oczywiście poza faktem, że nie są to kaczki. To są perkozy, pamiętajmy.

Jakim cudem więc Podiceps gallardoi jeszcze sobie egzystuje w pojęciu ewolucyjnym? Otóż ma trochę szczęście. Pomimo właściwie zerowej ostrożności w kwestii wychowywania dzieci, dorosłe perkozy argentyńskie raczej rzadko są narażone na utratę życia; dodatkowo, żyjąc na terenach podmokłych zawsze znajdą do jedzenia jakieś wodne chrząszcze i inne bezkręgowce.

Czy myślicie, że 500+ zachęciłoby je do dzietności? Warto spróbować moim zdaniem.

Autor: Juan María Raggio
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłała Czarna Helena.

Opublikowano wPtaki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.