Nie wiem jak wy, ja mam ostatnio URWANIE GŁOWY.
Wiele zwierząt potrafi odtwarzać elementy ciała, zaczynając od jaszczurek, które odrastają sobie ogony, a kończąc na płazińcach, których niezwykłe umiejętności regeneracji stanowią przedmiot wielu badań. Odrastanie calutkiego ciała to jednak zupełnie nowy poziom. Ale do tego nasz dzisiejszy gatunek ma do predyspozycje aż nader korzystne.
Elysia jest bowiem reprezentantką odrobinę niezwykłej grupy morskich ślimaków, których głównym zajęciem życiowym jest zajadanie się glonami. Nie robią tego bezmyślnie, jesteśmy przecież tym, co jemy. Przedstawiciele rodzaju Elysia stają się więc nadzwyczaj ruchliwymi roślinami. Zawarte w komórkach glonów chloroplasty nie są w żaden sposób rozkładane, tylko włączane w komórki ślimaka. I tam funkcjonują sobie zupełnie w spokoju, jakby wcale nie zostały pożarte. Chloroplasty (w dużym uproszczeniu) pobierają dwutlenek węgla oraz wodę, z których wytwarzają glukozę i jako produkt uboczny również tlen. Właśnie w taki sposób, tą glukozą, odżywiają się rośliny. Oto tajemnica odseparowanej głowy – energetyczne symulowanie rośliny. Im ślimak jest młodszy, tym więcej chloroplastów może on gromadzić. To jest przewaga w momencie nagłego, dosłownego urwania głowy.
Po co nasz ślimak robi coś takiego? W sumie nie wiadomo, może dlatego, że może on zostawić swoje ciało drapieżnikowi i dyskretnie odpełznąć. A może dlatego, że pozwoli mu na to na pozbycie się licznych, upierdliwych dosyć pasożytów. Nie jest to jednak aż tak niesamowicie niezwykłe.
Szalenie niezwykłe jest to, że skubaniutki Elysia marginata potrafi ze swojej niezbyt imponującej głowy wyhodować całe ciało. W tym nawet serce.
No słuchajcie, macie ciężkie rozstanie i złamane serce, więc po prostu odrzucacie ciało i hodujecie nowe serce. Dla czegoś takiego warto być ślimakiem.
Autor: S. Mitoh
Gatunek nadesłała Żenia Żaczek, a na serwerze Discord podbili go Airel oraz PowelToJa.