Rozciągamy się panie i panowie, rozciągamy.
Bardzo lubię takie dostojne zwierzaki, takie potężne i takie zadowolone z życia. Dzisiejsi goście to jedni z największych koziorożców – i nie mam na myśli osób urodzonych na przełomie grudnia i stycznia. Chodzi mi o rodzinę Caprinae, reprezentowaną m.in. przez owce, kozy i piżmowoły. Piżmowoły trochę (tak tylko trochę) ścigają się z takinami w kwestii tego, kto będzie tłuściejszym, bardziej futrzastym zwierzakiem zimą. A taki Budorcas taxicolor potrafi mieć futro grubości nawet 20 centymetrów. To jest ten rodzaj swetra, którego potrzebowałam tej zimy, halo.
Ale futro to nie wszystko, dobrze jest mieć jeszcze odpowiedni zapas tłuszczu (waga takina osiąga zwykle ponad 300 kilogramów) i porządny, wielki nochal. W tym wielkim nosie muszą zmieścić się porządne zatoki, potrzebne do ogrzewania lodowatego, górskiego powietrza zanim to dostanie się do płuc. Dodatkowo, nasz takin ma również możliwość produkowania specjalnej, tłustej substancji, którą rozprowadza po futrze, tworząc niemal wodoodporną warstwę ochronną. Jest to substancja o gorzkim, niemal palącym smaku.
Skąd biolodzy znają jej smak? Tego nie chcę wiedzieć.
Autor: Zweer de Bruin