Przystojny, prawda? A jaki inwazyjny.
Ten osiągający klasycznie kilkadziesiąt centymetrów gatunek to drapieżnik z rodziny żmijogłowowatych (Channidae). Długi, cylindryczny, fakultatywnie oddychający powietrzem atmosferycznym, oto cały on, szanowny okoniokształtny. Niby pochodzi z Azji, a wszędzie wlazł (wpłynął), także do Europy i USA, bo czemu nie. Umie sobie ten szanowny pan tolerować niskie stężenia tlenu, niską temperaturę wody i pozostawianie poza zbiornikami wodnymi.
Nawet nie szanuje obowiązku bycia rybą skubany. A ewolucja nic z tym nie robi.
Autor: Brian Gratwicke