Menu Zamknij

Peltophryne lemur

Ropucha. Ropucha z in vitro.

Ponieważ z reguły bociany przynoszą dzieci, to mam tutaj dysonans. Wyjaśnienie jest jednak proste – palce (i sprzęt laboratoryjny) maczali w tym ludzie. Ale może powiedzmy, co i jak.

Peltophryne lemur to krytycznie zagrożona wyginięciem ropucha pochodząca z Portoryko. Endemiczna dla tych kilku małych wysp, przez dłuższy czas była uznana za wymarłą; kiedy odkryto ją ponownie to jakoś tak wyszło, że chyba ma problemy z rozmnażaniem. Fragmentacja siedlisk przez ludzką działalność (to zawsze krótki spacer dla człowieka, ale wielka wyprawa dla płaza, pamiętajcie), gatunki inwazyjne i naturalna niechęć do gromadzenia się poza sezonem lęgowym sprawiły, że nasza kilkucentymetrowa koleżanka poważnie spojrzała w oczy ewolucyjnej śmierci. Ale nie tym razem!

Od kilku dekad, Peltophryne lemur jest intensywnie rozmnażana w wielu zoo w USA, skąd następnie transportuje się ją – w postaci dorosłych osobników lub kijanek – do naturalnego środowiska. Problem jest jednak taki, że w takim zoo nie możesz trzymać nieograniczonej ilości jakże przystojnych ropuch i siłą rzeczy, ich różnorodność materiału genetycznego jest niewielka. Musisz więc sprowadzać nowe osobniki z naturalnego środowiska.

Widzicie problem? Jedne wywozimy, drugie przywozimy, jak bieganie z dziurawym wiadrem. Sprytni naukowcy wymyślili więc, że przywiozą sobie nie ropuchy konkretnie, ale ich materiał genetyczny w postaci plemników i jaj. Następnie w sztuczny sposób doprowadzą do zapłodnienia i proszę, śliczne kijanki. Nie jest to proces niezwykły, ale jeden szczegół sprawił, że właśnie „ropucha in vitro” gatunku Peltophryne lemur w 2019 miała swoje dziennikarskie pięć sekund. Akurat w tym przypadku pierwszy raz użyto bowiem…. zamrożonych gamet.

Cóż, tego pojemnika na pewno nie chciałabym pomylić z koperkiem.

Autor: Josh More

Opublikowano wPłazy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.