Oto i jaszczur przez duże J.
Pochodzący z archipelagu Fidżi legwan wityjski to gatunek średniej wielkości w rozmiarach, ale znacznych już w ego. Spójrzcie tylko na to dumne spojrzenie stwora, który waży mniej niż pół kilograma. Naprawdę, dwa takie okazy ważyłyby mniej niż paczka mąki, którą wczoraj kupiliście na pierniczki.
Waga to jednak nie wszystko, żebyście nie myśleli, że mamy dzisiaj jakiegoś wypierdka. Brachylophus vitiensis potrafi mieć tak około 70 centymetrów, bo nadrabia dłuuuuuuuuugim ogonem. Nie jest on oczywiście wyłącznie ozdobny, konieczny jest do balansowania w koronach drzew, same długie, giętkie palce sprawy mogą nie załatwić. I wiecie, generalnie to jaszczurka jak jaszczurka. Tylko że taki w sumie kameleon podszywany.
Generalnie wiele osób nie wie, że legwany potrafią zmieniać kolor. Nie mówimy tutaj o zdolnościach kamuflażowych czy palecie kolorów, ale o pewnej umiejętności przełączania się między ubarwieniami ciała. Na przykład nasz legwan wityjski, standardowo jest zielony i ma białe pasy – a jak się zdenerwuje to robi się czarny. I do tego zjawiskowo otwiera paszczę i rzuca się do przodu.
Po prostu dla waszego własnego bezpieczeństwa jej nie denerwujcie.
Autor: Rob Berends