Są pewne rzeczy, których nie chcielibyśmy zobaczyć nad naszym łóżkiem przypadkowo budząc się o trzeciej w nocy. Dzisiaj taka… rzecz.
Czy zgadlibyście, że to urokliwe stworzenie jest z wami spokrewnione? Bo jest. Słabo, fakt, ale to wciąż przedstawiciel naczelnych, nawet jeśli mierzy niecałe 40 centymetrów (nie licząc ogona). Wiecie, co jednak będzie w tym przepięknym zwierzęciu zaskakiwać was najbardziej? Jego palce.
Palce palczaka (!) madagaskarskiego to jedne z chyba najbardziej nietypowych palców na tej planecie. Wyjątkowo długie, służą chwytaniu się gałęzi przy nocnych wspinaczkach – samo to jednak nie jest niezwykłe oczywiście. Niezwykły to jest ich środkowy palec, cienki, wydłużony i o znacznie powiększonej mobilności w porównaniu z innymi palcami. On nie ma sam funkcji lokomotorycznej, ale umożliwia za to… echolokację. Daubentonia madagascariensis to jedyny naczelny, który używa echolokacji w celu zdobycia pożywienia. Nie sugerujcie się jednak znanymi wam wizerunkami polujących nietoperzy, palczak wcale nie drze się wniebogłosy i nie nasłuchuje informacji zwrotnej. Zamiast tego powoli, spokojnie i metodycznie stuka pazurem swojego środkowego palca w drzewa. Odpowiedni dźwięk po puknięciu informuje go, czy w pniu znajdują się jakieś smaczne, tłuste larwy.
Jeśli takie larwy są, to zaczyna się drążenie i nadgryzanie. Już nieco mniej cierpliwie Daubentonia madagascariensis podgryza korę, a następnie wbija w nią pazur tworzy małą dziurkę – małą na tyle, żeby ten wyjątkowo długi, wyjątkowo cieniutki środkowy palec się w nią zmieścił. Później po prostu wyłącznie wyciąga bezkręgowce i je pożera.
Powiedzmy sobie szczerze – on udaje dzięcioła. Chyba, że mu się nie chce; wtedy owoce są równie smaczne co pełne białka owady. Ciężko jest zupełnie samemu pełnić niszę ekologiczną, dobra?
Autor: Rod Waddington
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłała Klára Kacprzyk.
Jeśli możesz, wesprzyj mnie finansowo poprzez serwis Patronite /odjechanezwierzatka