Menu Zamknij

Dicrocoelium dendriticum – Motyliczka wątrobowa

Tak szybkie pojawienie się kolejnej okrągłej liczby fanów z pewnością można zawdzięczyć zarówno mojemu dzisiejszemu wywiadowi w RadioKampus (link do jego odsłuchania pojawi się wkrótce) jak i zaskakującemu poleceniu mnie przez Tu Okuniewska na Instagramie. Dzięki dziewczyny!

Dicrocoelium dendriticum – Motyliczka wątrobowa

Jakoś tak polubiliście pasożyty, które z reguły wrzucam na okrągłe liczby fanów, dzisiaj więc was nie zawiodę. To koleżanka pokazywana zawsze na dniach otwartych uczelni, zajęciach z zoologii oraz namiętnie omawiana w szkołach przy okazji przywr i/lub pasożytów. To motyliczka wątrobowa.

Jakby powiedzieć najpierw, co to są przywry – oprócz tego, że to zwierzęta, które przywierają – bo naprawdę warto. Przywry to bowiem płazińce, czyli stworzenia, na które nawet biolodzy legalnie mówią „robaki”. Płazińce (Platyhelminthes) są prymitywnymi w budowie zwierzętami, raczej płaskimi, ale o bogatym życiu wewnętrznym. Znaczy, w waszym wnętrzu.

Oczywiście nie uogólniajmy, nie wszystkie płazińce to pasożyty. Motyliczka wątrobowa jest jednym takim pasożytem, co ma paru żywicieli nawet. Jeden jej po prostu nie wystarcza.
Ale po kolei.

Zacznijmy naszą motyliczkową podróż od jaj, które zawierają miracidium, czyli larwę o jakże cudownej nazwie dziwadełko. Takie jaja – znajdujące się najczęściej w kale przeżuwaczy – zjadane są przez ślimaki lądowe. To w ślimakach nasze cudowne Dicrocoelium dendriticum wykluwa się z jaj i odbywając wędrówkę do wątrobotrzustki, przekształca w sporocysty i cerkarie. Cerkarie to takie trochę nastolatki bym powiedziała, bo buntują się, robią wycieczkę do jamy płaszczowej ślimaka i są usuwane przez śluz tego żywiciela pośredniego. I czekają.

Cerkarie są dosyć cierpliwe, czekają sobie spokojnie zeżre je mrówka. Taka mrówka, chociaż chwilowo się naje, będzie jednak dosyć pechowa. Przebiegła motyliczka, znajdująca się wciąż w formie larwalnej, przepełznie do mózgu owada i przekształci w metacerkarię. Metacerkarie są już mniej cierpliwe, przystępują do pracy momentalnie, przechodząc pod jeden ze zwojów nerwowych mrówki i zamieniając się tam w cystę.

Taka cysta ma całkiem spory wpływ na naszą mrówkę, bo jest w stanie zmuszać ją właściwie do zajmowania nienaturalnie odsłoniętych i wysokich miejsc wśród roślinności. Po co? Otóż, jeśli taka mrówka znajduje się na źdźble trawy, ma sporą szansę zostać zjedzona przez jakiegoś zjadacza trawy, czyli krowę lub owcę. A drogi żółciowe przeżuwaczy świetnie nadają się do składania jaj, które mogą być wydalane z kałem. Czyli w smakowitej oprawie obiadu jakichś ślimaczków.

Piękna historia.

Autor: Alan R. Walker
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłała Ewa Baked.

Jeśli możesz, wesprzyj mnie finansowo poprzez serwis Patronite /odjechanezwierzatka

Opublikowano wOdjechane okazje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.