Nie, spokojnie, tymi zwierzakowi nic nie jest. Ten dziwny wór na jego gardle jest całkowicie normalny.
Dzisiejszy pierzasty przystojniak po angielsku określany bywa jako „undertaker” co luźno przetłumaczymy sobie jako „organizator pogrzebów”. Dlaczego? Ciemne pokrycie ciała, puchaty biały kołnierz i obecność trupów. Nie z jego winy oczywiście, on tylko pełni usługi czyściciela.
Ten niekoniecznie przystojny typek jest bocianem zachowującym się jak sęp. Osiąga potężne 150 centymetrów wzrostu i podobno jego rozpiętość skrzydeł sięgać może 3 metrów! Nie ma pewności, to raczej pewnie trochę ponad 2 metry. Niezależnie od rozmiaru, nasz ptaszek woli jednak chodzić, spokojnie, powolutku, uważnie lustrując ziemię w poszukiwaniu smacznej padliny.
Długa, naga szyja gwarantuje, że nasz marabut nie ubrudzi się jakąś krwią czy kawałkami mięsa. Albo śmieciami, bo Leptoptilos crumenifer chętniej zaczyna już odwiedzać ludzkie wysypiska.
No słuchajcie, żeby bocian musiał po nas sprzątać to już przesada.
Autorka: Emilie Chen