Menu Zamknij

Pepsini

Pamiętacie, że jakiś czas temu do folderu wpadła nam niejaka Ampulex compressa? Dzisiaj jej koleżanki, błonkówki należące do Pepsini.

Nie zaczęłam od pytania, czy domyślacie się, o kim ze zdjęcia będzie mowa, „Dodano do folderu Owady” powinno być wystarczającą wskazówką. Gdyby ktoś jednak nadal nie był pewny, chodzi o to skrzydlate stworzenie, NIE to ośmionogie. Być może czytaliście o tym owadzie i skojarzycie go z nazwą „tarantula hawk”. Reprezentanci Pepsini uznawani są bowiem za posiadaczy czy też wykonawców drugiego najbardziej bolesnego użądlenia na świecie. Zaleceniem po użądleniu jest „leżeć i krzyczeć”.

Jako jedne z większych błonkówek – osiągając 5 centymetrów – te zwierzęta od razu nie budzą jakichś szczególnie miłych uczuć. Prawdziwe przerażenie budzą jednak u o wiele większych ptaszników. Chociaż normalne pożywieni przedstawicieli Pepsini to nektar, dorosłe samice polują na pająki, im większe, tym lepiej.

Te błonkówki wykorzystują pająki jako bardzo przyjemne inkubatory. Najpierw kopią odpowiednią norkę, a później szukają ofiary. Upatrzonego pajęczaka żądlą, uważając, żeby nie naruszyć żadnych istotnych organów oczywiście. Jad działa paraliżująco, pozostawiając pajęczaka zupełnie żywego. Nie może on jednak nic zrobić, kiedy jakaś Pepsini ciągnie go do norki. Tak samo nie może on również nic zrobić, kiedy składa jajo na jego odwłoku, czy gdy zalepia wejście od zewnątrz.

Kiedy larwa wykluwa się, przez kilka pierwszych tygodni swojego życia odżywia się tkankami sparaliżowanego, lecz wciąż żyjącego pająka.

Cud narodzin.

Public Domain Image
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłał Konrad Balicki.

Opublikowano wOwady

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.