Myślę, że powyższe zdjęcie nie jest czymś, czego spodziewaliście się po wpisaniu seapig (morska świnia) w Google. Ta komiczna, choć faktycznie nieco różowa jak świnka, strzykwa jest… oceanicznym odkurzaczem.
Jeśli dobrze się przyjrzycie, na tym – niestety niezbyt wyraźnym – zdjęciu zobaczyć można nie jeden organizm, a dwa. Jednym jest ta nasza morska świnka; drugim krab.
No gdzie tutaj krab jest, zapytacie, toż wy wiecie, jak krab wygląda i tutaj żadnego kraba nie ma. Otóż tym krabem są te dwa różowo-fioletowe cosie wystające spod naszego Scotoplanes.
Kiedy wyżej napisałam, że te strzykwy, nazywane również jako ogórki morskie, działają jak odkurzacze, miałam to na myśli nieco dosłownie. Te nietypowe organizmy suną po oceanicznym dnie i naruszają piasek oraz muł, wciągając wszystko co potencjalnie jest smaczne. Najsmaczniejsza to jest padlinka oczywiście. Wróćmy jednak na chwilę jednak do tego kraba.
Ten krab nie jest bowiem zjadany, czuje się on całkiem bezpiecznie. Jest to młodociany przedstawiciel Neolithodes diomedeae, który chociaż posiada kolce na pancerzu, niekoniecznie dobrze radzi sobie z drapieżnikami. Podczepia się więc jako pasażera na gapę na ciele Scotoplanes, który choć nie wygląda groźnie, jest niesmacznym kąskiem. Jego skóra zawiera mnóstwo substancji które zniechęcają drapieżniki do wzięcia gryza. A jakby co, krab naszej świni nie przeszkadza.
Wycieczkowy bezkręgowiec!
Źródło: NOAA Photo Library
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłał Aleksander Lenartowicz.