Liczę się z jakąś falą unlike ALE TO JEST PRAWDA. Wypuszczane z domów koty nie polują z głodu, ale dla rozrywki. Niestety przy tym nie noszą atlasów do oznaczania zwierząt i nie są w stanie zdeterminować, czy polują na gatunek chroniony czy nie.
Ekosystemy nie są w stanie przystosować się do okazjonalnych drapieżników, które nieregularnie polują na liczbę ptaków nieodpowiednia wobec łańcucha troficznego. Jeśli na przykład naturalnie występujący w ekosystemie kot łapał będzie dwa ptaszki czy gryzonie dziennie, utrzymywany jest stały przepływ energii i biomasy. Jeśli jednak domowy kot jednego dnia złapie dwa ptaki, innego sześć a jeszcze innego żadnego, pojawia się drobny problem. Znaczy, byłby to drobny problem, gdyby nie dotyczył setek, jeśli nie tysięcy wypuszczanych samopasem kotów.
Wtedy robi się duży problem, ale łatwy do rozwiązania: kotka miejcie dla głaskania, nie dla wypuszczania.
P.S. Proszę pogłaskać ode mnie wszystkie swoje kotki.