Menu Zamknij

Tardigrada – Niesporczaki

Wiecie, ile was już tutaj jest? Ponad 10 000! To prawie osiem razy tyle, co gatunków niesporczaków!

Macie z niesporczakami otóż wiele wspólnego, słuchajcie. Wszyscy jesteście wyjątkowi i jesteście w stanie wiele znieść. Wy – przerwy w dostawach internetu i niechętne mi algorytmy Facebooka. A niesporczaki?

Niesporczaki zniosą prawie wszystko, nawet jajko. Co prawda nie będzie to kurze jajko, tylko niesporczakowe i to w liczbie mnogiej, ale jednak. I chociaż do takiego składania jaj nasze Tardigrada będą szukać najkorzystniejszych oczywiście warunków, poza tym momentem, w życiu nie wymagają wiele. Te bezkręgowce to jedne z najbardziej rozpowszechnionych organizmów na Ziemi, zamieszkują bowiem nie tylko przyjemnie wilgotne jeziorka w Amazonii, ale również brzegi Grenlandii, dna oceanów i himalajskie szczyty. I to na przestrzeni czasu; jakimś cudem niesporczaki przetrwały nie jedno, nie dwa, ale wszystkie masowe wymierania w historii planety. Naprawdę wyjątkowo ciężko znaleźć sposób, żeby się tych ledwie milimetrowych kolegów pozbyć.

Zacznijmy od wody. Każdy organizm potrzebuje wody i to prawda oczywista, tak? Niesporczaki mają jednak tę prawdę głęboko w poważaniu i jeśli znajdą się w sytuacji bez wody, ze stoickim spokojem ulegną kryptobiozie.

Kryptobioza to proces pewnego rodzaju snu lub hibernacji, ale absolutnie ekstremalny. Jeśli sytuacja w środowisku zaczyna robić się wyjątkowo niekorzystna, wyjściem każdego niesporczaka jest zwinąć się w kuleczkę i przeczekać to z obniżonym maksymalnie metabolizmem oraz możliwie najmniejszą ilością wody w organizmie. Na nawet trzydzieści lat!

Tak, niesporczaki są w stanie przetrwać w kryptobiozie dłużej niż większość fanów Odjechanych zwierzątek w ogóle przebywa na ziemskim globie (statystyki nie kłamią, moi drodzy!). A potem, słuchajcie, te małe skubańce jakby nigdy nic się nie stało wrócą do życia i będą się rozmnażać i żyć szczęśliwie (niezbyt długo, bo „aktywna” długość życia niesporczaków to często tylko kilka miesięcy).

Naukowcy naprawdę się starali. Temperatury powyżej 140°C, temperatury bliskiej zero absolutnemu, ciśnienia 6000 atmosfer, promieniowania wartości dwóch milionów szpitalnych prześwietleń… Nawet wysłali te maluchy w próżnię kosmiczną!

I wiadomo, niektórym się trochę umarło. Ale te kilka, co przeżyły, to miały potem wspaniałe życie, nawet dając płodne potomstwo.

Wystarczyło im tylko trochę wody, mchu i miłości.

Autorzy: Nicole Ottawa & Oliver Meckes

Opublikowano wOdjechane okazje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.