Menu Zamknij

Mata mata – Matamata

Tak, na początku też nie do końca miałam pojęcie, na co patrzę. Przyjrzyjcie się jednak bliżej, bo uśmiech dzisiejszego gościa naprawdę was kupi.

Wcale nie macie bowiem przed sobą kawałka kłody i dziwnej kupki liści, ale uroczego Mata mata, czyli pochodzącego z Ameryki Południowej przedstawiciela żółwi wężoszyjnych. Ten niezwykły gatunek o nieregularnym, masywnym i zazwyczaj pokrytym glonami karapaksie może osiągać nawet 40 centymetrów długości i 15 kilogramów wagi!

Pomimo sporych rozmiarów, naszemu matamata całkiem dobrze z oczu patrzy. Niewielkich oczu, dodam, która poza rzucaniem przyjemnych spojrzeń nie są szczególnie użyteczne. Kiepski wzrok nie będzie jednak powstrzymywał tego komicznego gatunku od życia pełnią życia.

Kiedy mieszka się mulistej, płytkiej wodzie, widać przecież niewiele (najpewniej dlatego, że taka woda jest mulista). Tutaj z pomocą przyjdzie nam wyjątkowo dziwna z wyglądu skóra dzisiejszego gościa. Liczne wyrostki, odstające kawałki i brodawki bardzo dobrze pełnią funkcje czuciowe, odbierając drgania wody wytwarzane przez przepływające ofiary.

Nasz żółw z reguły bowiem siedzi sobie zupełnie spokojnie i czeka na swój obiad. Kiedy wyczuje ruch, błyskawicznie wyciąga szyję i otwiera paszczę; nie kłapie nią jednak bezmyślnie, ale właściwie w naprawdę konkretny sposób. Gwałtowne otwarcie szczęk powodują powstanie pewnego rodzaju prądu w wodzie, który matamata dodatkowo zaczyna zasysać. W obliczu tak działającej fizyki, ofiara (w większości ryba) nie bardzo może zrobić coś poza pogodzeniem się z losem.

A nasz żółw po wszystkim uśmiechnie się cieplutki i wróci do spokojnego siedzenia w wodzie bez ruchu. Kochany pyszczek.

Zdjęcie zakupione ze środków Oficyna Multimedialna Teraz Wiedza.
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłał Grzegorz Cichecki.

Opublikowano wGady

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.