Ptaki to dinozaury, jest to fakt znany. Niektóre ptaki to jednak tak bardziej dinozaury niż inne. Dzisiaj więc, słuchajcie, porozmawiamy sobie o kazuarach.
Kazuary to proszę was to średnio jakie 170 centymetrów oraz 50 kilogramów czystej złośliwości. Te wyposażone w kilkunastu centymetrowe pazury zwierzaki potrafią skakać na wysokość równą własnemu wzrostowi oraz biec nawet 50 kilometrów na godzinę, w dodatku przez gęsty las. Jakby tego było mało, przepłyną również przez rzekę i urządzą sobie kąpiel w morzu, bo dlaczego by nie. Wszechstronne te kazuary, widać ewidentnie.
Oprócz niezwykłych umiejętności robienia absolutnie wszystkiego, wszystkie trzy gatunki Casuarius słyną również z mniejszej lub większej keratynowej narośli na czaszce. Na co im ona, oprócz zwiększania i tak imponującego już wzrostu? Teorie są różne.
Może to być drugorzędowa cecha płciowa, struktura służąca do walki niczym poroże lub najzwyczajniej narzędzie do odgarniania liści w czasie biegania po lesie. Równie dobrze może to być jednak organ do lepszego odbioru dźwięków albo naturalny kask, chroniący naszych dinozaurzych koleżków od spadających owoców.
A może to akcesorium modowe. Kazuarów nikt jakoś nie pomyślał, żeby zapytać. Zdecydowana większość ludzi zainteresowała się bardziej po prostu ich genitaliami.
Tak, dziwnie tutaj się robi, bo obie płcie mają coś na kształt penisa. Na kształt, bo zdecydowanie nie działa jak u ssaków. Przy pomocy swojej struktury, samce odsuwają strukturę samicy i traktując ją niczym szlak, wsuwają się do kloaki samicy. W czasie kopulacji to sama kloaka samca przekazuje spermę. Struktury penisopodobne służą więc tylko do odpowiedniego wytworzenia sytuacji kopulacyjnej.
Anatomiczny odpowiednik randki, rozumiecie.
Autor: Bjørn Christian Tørrissen