Menu Zamknij

Chelonoidis hoodensis – Żółw słoniowy

Myślicie, że widzieliście wszystko, ale czy widzieliście 400 kilogramów żywego żółwia?

Ten mierzący nawet półtora metra długości gigant osiągnął wyżyny internetowej popularności całkiem niedawno, w postaci Diego, dostojnego samca powracającego na Galapagos po ponad 50 latach na emigracji.

Dotychczasowy mieszkaniec zoo w San Diego swoją sławę zawdzięcza niezwykłym dokonaniom w celu najprawdziwszego przedłużania gatunku. Otóż w latach 70’tych XX wieku na całej planecie znajdowało się najprawdopodobniej zaledwie 15 osobników wspaniałego gatunku Chelonoidis hoodensis; biolodzy nie zamierzali jednak spisać ich na straty. Obecnie na świecie jest takich osobników już ponad 2000! Tę wielką zasługę przypisuje się naszemu Diego. Ale czy słusznie?

Określić na pewno można, że spośród potomstwa otrzymywanego na przestrzeni wielu lat, Diego naprawdę jest ojcem około 40% z nich. Pozostałym 60% ojcuje raczej uległy, prosty żółw imieniem E5. Tak, ten nieśmiały typ nawet nie ma imienia, tylko oznaczenie! Prawdziwy, cichy bohater odratowania gatunku.

Czy to nie jest piękne?

Źródło: Mike’s Birds
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłał Wiktor Wagner.

Opublikowano wGady

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.