Mam w życiu taką koleżankę, co jest dosyć dziwna, bo bardzo lubi pająki, dużo o nich mówi, wymienia nazwy łacińskie, głaszcze kątniki i taka oto fajna z niej osóbka. Jednym z bardziej lubianych przez nią pająków jest Theraphosa blondi, nie sposób więc, aby nie znała tego gatunku. To teraz (dzięki dodatkowemu info od fanki) wy też go poznacie.
Kto nigdy nie googlował “największy pająk na świecie” niech pierwszy rzuci wylinką. Widzicie w domu POTĘŻNEGO kątnika i myślicie, że to strasznie duże bydlę. A tu taki okazik co osiąga rozpiętość nóg na 30 centymetrów. Dodatkowo, dzisiejszy ptasznik może ważyć nawet 180 gram, czyli jakieś 11 razy więcej niż choćby sikorka!
To wszystko jednak nie powinno was przerażać, to generalnie raczej nieszkodliwy gość. Oczywiście jak się strasznie przyczepicie to boleśnie was ugryzie, wiadomo, samoobrona. Nie zdarzyło się jednak, aby poza specyficznymi reakcjami alergicznym działo się człowiekowi coś wyjątkowo złego.
Wbijanie pazurów jadowych to jednak ostateczność goliata. W ramach obrony będzie on otóż najpierw będzie on wydawał dźwięki poprzez pocieranie szczecinek na swoich nogogłaszczkach. Mogą też wyczesywać włoski, które mogą już być naprawdę nieprzyjemne, powodując bolesne swędzenie na naszej skórze.
Po prostu wiadomo, koleżki nie trzeba ruszać. Pozwólmy mu w spokoju pożerać ptaszki, żabki, drobne ssaki czy też bezkręgowce. Duże rozmiary = duży apetyt.

Autor: Bernard Dupont
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłała Magdalena Bakuła.
P.S. Ja wiem, ja wiem, PAJĄK! Pewnie polecą jakieś odlubienia strony, chociaż nie wiem dlaczego, toż to taki puchaty maluszek!