Dzisiejszy zwierzak to chyba najbardziej znany mieszkaniec Australii, znakomitym skoczek, bokser i właściciel najbardziej mięciutkiej torby na świecie.
Macropus giganteus jest teoretycznie największym żyjącym torbaczem, czyli ssakiem, który nie do końca chce się zdeklarować na bycie w ciąży. Mieszkanie dla swojego niezbyt nadającego się do życia na zewnątrz potomka utworzył więc w fałdzie skóry – miękkiej, cieplutkiej, dobrze ukrwionej i z sutkami w środku. Dzisiaj może jednak skończmy już rozmawiać o torbach, w następnym sezonie rzekomo modne mają być jedynie kopertówki.
Przecież nie tylko torba czyni naszego kangura wyjątkowym. To chociażby rozmiar, nieco może oszukany przez nazwę. Tak naprawdę, kangur OLBRZYMI znajduje się w pierwszej trójce największych kangurów. Znowu nas ci wredni taksonomowie oszukują, prawda? Tymczasem nasz dzisiejszy gość osiąga „zaledwie” jakieś 200 centymetrów wzrostu i 60 kilogramów. Po prostu zwykłe maleństwa zdolne wykonywać skoki na prawie 10 metrów.
Te australijskie maleństwa nie są jednak z reguły groźne. Zupełni wegetarianie, raczej bojaźliwi, unikający konfrontacji. Poza samcami rzecz jasna, kangurzy panowie potrafią w okresie godowym wprost szukać zaczepki. Nie prowokujcie ich więc; mogą wam oczywiście nakopać tymi swoimi wielgachnymi, niemal komicznymi stopami. Serio.
A o tym, co robi w liście świątecznej kangur powie nam dzisiaj Lekcjareligii.pl
Kangur kojarzy się ze świętami oczywiście w Australii. Przede wszystkim dzięki bardzo popularnej piosence Rolfa Harrisa „Six White Boomers” z 1960 roku. “Boomer” to samiec kangura.
Według słów piosenki białe kangury ciągną sanie, bo renifery nie wyrabiają w słońcu środka lata w Australii.
Autor wybrał im biały kolor, żeby kojarzyły się ze śniegiem. W rzeczywistości białe kangury (które niektórzy hodowcy specjalnie rozmnażają, by stanowiły świąteczną atrakcję) nie najlepiej radzą sobie na słońcu – jak każde zwierzę albinotyczne gorzej reagują na promieniowanie UV.
Autor: Shane Walker