Jest grudzień, a śniegu nie ma… to może opalanko? No nie powiecie, że powyższe zdjęcie nie zainspirowało was do odwiedzenia jakiejś plaży. Piękne słońce, chłodne błotko, dwie mierzące ponad półtora metra wydry… ZARAZ, CO?
O ile wydra prawie wszystkim z was będzie kojarzyć się ze średniego rozmiaru zwierzątkiem, Arirania nie powstrzymywała się we wzroście ewolucyjnym. Może więc osiągać nawet 170 centymetrów długości oraz prawie 40 kilogramów wagi; znana jest więc jako wydra olbrzymia – lub nawet wilk rzeczny.
Arirania z wilkiem bowiem ma troszkę jednak wspólnego. Oczywiście nie anatomicznie, ale: również żyje w stadach i również znajduje się na szczycie łańcucha pokarmowego. Zamiast jednak gryzoni, zająców czy borsuków, nasza Pteronura brasiliensis preferuje znacznie lokalną, dla nas może nieco egzotyczną kuchnię. Lubi ryby, a w szczególności krwiożercze z naszego punktu widzenia piranie. Jest to najpopularniejsza zdobycz, trzeba się jednak napracować, żeby zaspokoić apetyt. Można więc spróbować znaleźć większy, bardziej atrakcyjny kąsek – jak młoda anakonda lub młody kajman. Duża wydra, duży apetyt, to raczej proste i logiczne.
Wiecie czym można jednak dodatkowo opisać nasze ariranie? Wyjątkową umiejętnością wydzierania się na całą okolicę. Posiadając nawet 22 różne dźwięki, od szczekania do agresywnego krzyku, nasza wydra nie ma trudności w porozumiewaniu się z rodziną czy też stadem.
Wiecie, przy wizycie w Amazonii na pewno nie przegapicie drącego się, liczącego nierzadko 20 półtorametrowych osobników stada. Naprawdę, gwarantuję wam.
Autor: Bernard Dupont
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłała Justyna Filipińska.