Otóż pewnie niektórzy z was pomyśleli, że macie przed sobą twarz wyjątkowo przystojnego płaza bezogoniastego. Taka jest prawda, brzydkich płazów bezogoniastych bym wam nie pokazywała; nie jest to jednak twarz.
Wiecie, jak ja kocham zaczynać od „dupy strony”. Nic więc dziwnego, że dzisiaj prezentuję wam zdjęcie ślicznego, żabiego zadka. Właścicielką owego zadka jest Physalaemus nattereri, mieszkanka Ameryki Południowej osiagająca zaledwie 4 centymetry w rozmiarach, ale co najmniej 40 w chęciach przeżycia. Swoje oczy dopasowuje więc raczej do tych 40 centymetrów. Te oczy na dupce oczywiście.
Okazuje się bowiem, że drapieżniki czują znaczny, znaczny dyskomfort patrząc w oczy swojej ofiary. Posiłek ewidentnie oceniający nasz wygląd w czasie polowania nie podnosi samooceny, prawda? Logiczne jest więc, że lepiej atakować swoje jedzonko od tyłu. Physalaemus nattereri nie ma jednak tyłu. Ani przodu.
Po prostu ma oczy z każdej strony ciała i zawsze, ale to zawsze ocenia wygląd wszystkich dookoła.
Autor: Felipe Gomes