Chociaż możecie uważać, że macie przed sobą figurkę, to zapewniam was, powyższy motyl jest całkiem żywy. Zamieszkujący Amerykę Środkową Greta morgane naprawdę wygląda jak szklana ozdoba do domu, a wszystko dzięki wyjątkowym strukturom znanym jako nanopillary. Losowo rozmieszczone, o różnych rozmiarach, wysokościach i szerokościach, posiadają one współczynnik załamania światła pozwalający na przepuszczanie znacznej części fal w spektrum światła widzialnego. Sprawia to, że skrzydła są w znacznej części transparentne. To wyjątkowo sprytna strategia na nie bycie zjedzonym, ponieważ podczas lotu, nasze motyle z rodzaju Greta są prawie całkowicie nie do spostrzeżenia przez ptaki.
Światło wykorzystują jednak również już jako poczwarki. Zamiast być przezroczyste, mają kolor srebrny, działający odrobinkę jak lusterka.
Gdyby to wszystko jednak nie wystarczyło, jako gąsienice, nasze motyle zajadają się roślinami z rodziny astrowatych – czyli takimi pełnymi gorzkich, trujących alkaloidów.
Więc nie dość, że przedstawiciele rodzaju Greta są prawie niewidoczne, to jeszcze wyjątkowo niesmaczne. Antyjedzeniowy spryciarze.
Autor: Ivan Phillipsen
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłał Rumold Kowalówka.