Wiem, jak kochacie wpisy o zwierzętach, które potencjalnie mogą zeżreć was podczas pływania, więc oto POŁYKACZ.
Ta fajniutka rybka jest jedyny przedstawicielem rodziny Eurypharyngidae, prawdopodobnie dlatego, że zjadła wszystkich innych jej przedstawicieli. Nie no, żartuję. Ale mogłaby!
Podczas gdy samo ciało połykacza ma objętość jakichś dziewięciu centymetrów sześciennych, w swojej gigantycznej paszczy pomieści nawet 100 centymetrów sześciennych wody! Wyjątkowo luźne połączenie szczęki i żuchwy pozwala na szerokie otwieranie paszczy zawierającej dodatkowo specjalną kieszeń, całkiem podobną do takiej u pelikana. Chociaż całość wygląda nieproporcjonalnie w stosunku do reszty ciała, jest ona idealna do spożywania gigantycznych zdobyczy; Eurypharynx z reguły znajduje się jednak na diecie skorupiaków i innych bezkręgowców. Połykana przy okazji woda usuwana jest poprzez skrzela, szczególnie przy spożywaniu planktonu. Tak, dobrze czytacie, ta żarłoczna ryba dodatkowo używa jeszcze drobnych przestrzeni między mnóstwem małych ząbków, filtrując wodę.
Teoretyzuje się jeszcze, że wnętrze otworu gębowego połykaczy posiada komórki odpowiedzialne za produkcje substancji ułatwiających trawienie – to wciąż jednak tylko teorie. Połykacze żyją tak głęboko, że ciężko zbadać je dokładniej. Musimy polegać na okazach, które przypadkowo trafiają do sieci głębokowodnych.
A te okazy to jakieś takie milczące i niezbyt ruchome.
Autor: Alexei Orlov
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłała Aleksandra Królak.