Menu Zamknij

Periplaneta americana – Karaczan amerykański (Przybyszka amerykańska)

Tak, wiem, pewnie części z was ten wpis się nie spodoba. Pewnie mi powiecie, że karaluch to nie odjechane zwierzątko, tylko robal do tępienia i szkodnik obrzydliwy. Odłóżmy jednak emocje na bok i usiądźmy w kółeczku, a nasz Periplaneta americana kulturalnie nam o sobie opowie.
Karaczan amerykański to jeden z czterech tysięcy gatunków karaczanów na świecie, jednak drugi najbardziej liczny, zaraz po prusaku. Znany jest nam z wielu ról dramatycznych i komediowych, jak Faceci w czerni czy Wall-E. Fascynujące jednak jest w nim to, że chociaż tak mówi o sobie przy odbiorze Oscarów, nasz karaczan wcale nie jest Amerykaninem!
Występująca w nazwie łacińskiej „americana” jest w pewien sposób błędem systematycznym. Taka nazwa została nadana przez Linneusza, takiego ojca taksonomii. Okazy, które badacz systematyzował, faktycznie pochodziły z Ameryki – sam jednak gatunek nie był rodzimy. Periplaneta americana jest bowiem gatunkiem zawleczonym z Afryki i Bliskiego Wschodu!
Przez ludzką nieuwagę i nadzwyczaj fajną umiejętność dopasowywania się do wszelkich warunków życia, karaczan amerykański zamieszkał już praktycznie w każdym klimacie i warunkach; wszędzie ludzie produkują przecież smakowite, psujące się resztki jedzenia. Taki karaczan może jednak oczywiście nie poczekać na resztki, tylko od razu dobierać się do jeszcze dobrych produktów czy nawet skórzanych przedmiotów czy papieru. Wiadomo, zależy to od poziomu głodu danego osobnika, jego sprytu i czystej złośliwości wiążącej się z chęcią przebiegnięcia po czyjejś kanapce.
Chociaż my może nie spotykamy karaczana amerykańskiego (rzadkiego na terenie Polski), możemy spotykać prusaki. Nieprzyjemne typki, groźnie patrzą spode łba, jednak zdecydowanie nie przebiją swojego amerykańskiego krewnego w elemencie zaskoczenia.
Bo wiecie, wszyscy to twardziele, dopóki taki Periplaneta americana nie zacznie latać.

Autor: Bob Adams
Gatunek wybrany przeze mnie z powodu próśb kilku osób.

ODPOWIEDŹ Z GÓRY
Nie, karaczany nie są w stanie przeżyć wybuchu bomby atomowej, są dezintegrowane pod wpływem ciepła jak wszystkie inne organizmy i elementy nieożywione.
Są one w stanie przeżywać promieniowanie radioaktywne o poziomach znacznie wyższych niż człowiek, jednak nie wyższych niż na przykład skorpiony, muszki owocówki czy niesporczaki.

Opublikowano wOwady

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.