Ten azjatycki psowaty wcale nie jest wami zdegustowany – to po prostu typowy dla niego wyraz twarzy.
Vulpes ferrilata przez pewien czas (w perspektywie internetu dawno, dawno temu) uchodził za dość memicznego liska, ponieważ przeciwnie do większości psowatych, nie ma on wydłużonego pyska i głowy. Głowę ma właściwie dosyć kwadratową, sprawiającą wrażenie złego wycięcia w Gimpie, ale z szeroką szczęką przydatną do bycia mięsożercą. Ulubione mięso lisa tybetańskiego to szczekuszki czarnowarge, czyli drobne zajęczaki żyjące w stadach. Oba gatunki całkiem dobrze mają się na stepach Równiny Tybetańskiej, gdzie kopią norki, spędzając czas na takiej morderczej zabawie w chowanego.
Utrzymywanie łańcuchów troficznych to ciężka sprawa.
Autor: Roger Theo Timmermann
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłała Anna Gumowska.