Menu Zamknij

Księżycówka amerykańska – Actias luna

Nie ukrywam, że trudne było znalezienie zdjęcia, na którym mogę wam pokazać zarówno ciało Actias luna, jak i skrzydła. Udało się jednak i oto widzicie nie tylko przypominające liście skrzydła, ale też to, jakimś puszystym tłuścioszkiem jest nasza księżycówka. Nic dziwnego, że potrzebuje ona jakieś 10 centymetrów rozpiętości tych skrzydeł – a może osiągać nawet 17 centymetrów.
Całe to tłuściutkie ciałko jest jednak nie tylko przydatne, ale właściwie konieczne do życia. Otóż księżycówka jest jednym z tych owadów bez aparatu gębowego. Te motyle żyją więc dosyć krótko, zaledwie tydzień. Dodatkowo, przynajmniej kilka godzin muszą „zmarnować” na pompowanie hemolimfy do skrzydeł, co ma miejsce zaraz po opuszczeniu kokonu. Kiedy takie skrzydła jak zesztywnieją, nasza ćma wybiera się na poszukiwanie partnera. W międzyczasie oczywiście stara się nie być zjedzonym, w szczególności przez nietoperze – jest on aktywny w nocy, tak samo jak one. Jego zwężone i wydłużone końce skrzydeł mają najprawdopodobniej zakłócać echolokację tych drapieżników, a pojedyncze plamki symulować oczy znacznie większego zwierzęcia.
Ostatecznie, możemy sobie powiedzieć, że przedstawiciele Actias luna spędzają właściwie całę dorosłe życie na poszukiwaniu miłości. Piękne, ale wiecie, co jest piękniejsze?
To, że ich larwy spędzają jakieś osiem tygodni na pożeraniu wszystkiego, aż są tak grube, że nie będą mogły się ruszać i przemienią się w kokonie w wspaniałego motyla. To jest dopiero piękne.

Autor: Dennis White
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłała Anna Gumowska.

Opublikowano wOwady

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.