Menu Zamknij

Pyura chilensis

Mówił wam kiedyś ktoś, że macie kamienną twarz? Bo Pyura chilensis słyszy to codziennie.
Ten gatunek należący do żachw nie tylko z twarzy (której w sumie to nie ma), ale i z całego ciała przypomina czymś porośnięty, wyżłobiony przez prądy morskie kamień. Jako żywy organizm, ma jednak z kamieniem niewiele wspólnego.
Czym jednak są żachwy i dlaczego Pyura wygląda jak wygląda? Żachwy to gromada zwierząt należąca do osłonic, czyli wyjątkowo prostych w budowie strunowców. Skupmy się jednak na żachwach, które są osiadłymi filtratorami. Dla niebiologicznych: siedzą i czekają, aż bezkręgowe jedzenie samo wpłynie im do gardzieli. Problemem jednak w takim lenistwie jest brak możliwości ucieczki w razie ataku drapieżnika. Lepiej jest więc świetnie się kamuflować, aby obniżyć szansy ataku. Właśnie tak robi Pyura chilensis, która przypominając kamień, wystawia na zewnątrz jedynie syfony – wlotowe lub wylotowe. Te czerwone punkty wcale nie przyciągają uwagi jakoś specjalnie, jeśli znajdują się pod wodą i w towarzystwie innych organizmów. Praktycznie całe ciało tej konkretnej Pyura znajduje się przecież we wnętrzu!
Teoretycznie wygodne, bo ruszać się nie trzeba, nie trzeba się również przemęczać. Niewygodnie, bo jak się umawiać na randki? Oczywiście natura i na to znajdzie sposób. Pyura chilensis są więc hermafrodytami, czyli są w stanie produkować zarówno gamety męskie jak i żeńskie. Powstaje wówczas “chmura” prokreacyjna, która może prowadzić do licznych procesów samozapłodnienia lub spotkać się z inną taką “chmurą”. Nie ma więc randki ani godów, jest za to element rekombinacji genetycznej.
I to jest najważniejsze.

Autor: Nicolas Olejnik
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłała Roksana K-ska.

Opublikowano wWodne bezkręgowce

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.