Mieliście kiedyś fazę emo? Ta indonezyjska rasa kur nigdy z niej nie wyszła.
Ayam Cemani mroczne i czarne ma nie tylko myśli, ale również pióra, grzebień, dziób, mięśnie, organy i kości. No i dwa allele dominujące genu powodującego hiperpigmentację.
Upraszczając, można powiedzieć, że hiperpigmentacja jest przeciwieństwem albinizmu. Kiedy w albiniźmie produkcja pigmentu prawie nie zachodzi, u organizmów z hiperpigmentacją jest go tyle, że nie wiadomo, co z nim robić. Ayam Cemani, u którego taka mutacja przeobraziła się w dziedziczoną naturalnie cechę, naprawdę ten pigment upycha po wszystkich tkankach. Można powiedzieć, że jedynie krew tych mrocznych kurczaków nie jest czarna.
Nie jest to jednak żaden okaz GMO, przynajmniej nie bardziej niż współczesna kukurydza. To najprawdopodobniej dzieło selektywnego rozrodu i łączenia różnych reprezentantów gatunku Gallus gallus (prawdopodobny przodek kury domowej) z osobnikami gatunku Gallus varius. Ciężko stwierdzić to jednoznacznie, ponieważ kontekst historyczny Indonezji umieszcza tego niezbyt imponującego rozmiarowo kurczaka w wielce imponujących momentach historycznych. Niezwykły wygląd powoduje przypisywanie naszemu Ayam Cemani magicznych właściwości.
Ten złowieszczy niemalże ptak jest więc obiektem pożądania wielu mniej lub bardziej przesądnych przedstawicieli ludności Indonezji. Co ciekawe, interesuje ich jedynie krew – która choć jest przecież czerwona – ma mieć naprawdę cudowne cechy, jak leczenie nieuleczalnych chorób lub po prostu „odwracanie” nieszczęść. Ten czerwony kolor, który nadaje hemoglobina, jest nie do uniknięcia. Nie przeszkadza to jednak niektórym w poszukiwaniu Ayam Cemani o czarnej krwi.
Może więc nie mówmy im, jak działa biologia.
Źródło: WikiCommons
Dzisiejsze odjechane zwierzątko nadesłał Rumold Kowalówka.
