Pojęcie z rodzaju tych, co dobrze się sprzedają w nagłówkach na stronach nienaukowych. Nadesłane przez naszą fankę Annę Gumowską zagadnienie dotyczy organizmów, które posiadają jednocześnie męskie, jak i żeńskie cechy płciowe; nie jest to jednak to samo pojęcie, co hermafrodyta.
Gynandromorf to określenie stosowane przede wszystkim w entomologii, gdzie ewidentnie widać, kto jest panią, a kto panem. Bo o dymorfizm płciowy się tutaj rozchodzi, moi drodzy. U ludzi zewnętrznie nie widać przecież różnicy tak wyraźnej jak u znacznej części owadów. U motyli osobniki różnej płci bywały uznawane za dwa zupełnie inne gatunki! Oczywiście do czasu, aż zaobserwowano owadzią randkę i potomstwo.
Chodzi jednak generalnie o to, że zależnie od organizmu, przeciwne płcie mogą różnić się niewiele lub bardzo. I o ile podejrzewa się, że częstotliwość występowania gynandromorfizmu jest podobna u większości owadów, to u motyli zauważa się ją najczęściej. Niezależnie od tego, czy występuje on w formie mozaikowej (komórki męskie i komórki żeńskie są wymieszane i każda komórka rzepkę sobie skrobie) lub w formie dwustronnie asymetrycznej (z wyraźnie przeprowadzoną granicą pomiędzy komórkami męskimi i żeńskimi), motyle przyciągają największą uwagę.
Udało mi się jednak wykopać z internetów jakieś inne gynandromorfy, więc zapraszam tych bardziej ciekawskich:



