Niektórzy mogą powiedzieć, że do tego pająka zabrałam się od odwłoka strony, ale w sumie, dlaczego nie? Odwłok ma przecież naprawdę śliczny.
Ten krzyżakowaty to kolejna z pajęczyn piękności, jaką wam prezentuję. Wiadomo, krągłości tu i ówdzie, eleganckie, owłosione nóżki, wyczyszczone nogogłaszczki i te oczy… Pajęcza miss normalnie. Szczególnie te oczy są oszałamiające.
Te na odwłoku, oczywiście. Te dwie czarne plamki mają je symulować, zastraszając przeciwników. Jeśli to są oczy, to pewnie należą do jakiegoś sporego zwierza, tak? Przynajmniej tak pomyśli większość, widząc naszego Araneus praesignis na liściu. Tymczasem to pająk mający zalewie kilka milimetrów! Dodatkowo, czarne plamki otoczone są przez opalizujące elementy barwne, co zapewnia intensywne doznania wzrokowe potencjalnym drapieżnikom. Wiele zwierząt widzi w innym spektrum niż my, więc taki blask może odstraszać. Na wypadek, gdyby to wszystko jednak nie zadziałało, Araneus praesignis będzie jeszcze chował się w liściu zwężonym za pomocą pajęczyny.
Jeśli więc będziecie w Australii, starajcie się zbytnio nie naruszyć żadnych zwiniętych, wyglądających na chore liści. Może to czyjś domek!
Autor: Robert Whyte