Pojęcie proste a jakże skomplikowane. Większość z was na dźwięk słowa larwa pewnie wyobraża sobie te wielkie, tłuste, nieporadne pędraki, które ptaki wydziobują z trawnika pod blokiem. Nie dziwię się, nie jest to przecież słowo brzmiące ładnie. Ale ma też o wiele więcej znaczeń.
Ogółem, larwa jest stadium młodocianym między innymi owadów, gąbek, skorupiaków, płazów i, uwaga, ryb. Larwy będą różnić się znacząco anatomicznie i fizjologicznie od form dorosłych. Wyobrażacie sobie to oczywiście w sytuacji gąsienicy i motyla czy kijanki i żaby. Z rybami to jednak trochę inaczej, bo niekoniecznie świeżo wyklute młode będą znacząco różne od dorosłych; biolodzy przygotowali się jednak na wszystkie przypadki. Niektóre larwy ryb będą dosyć odmienne od swoich rodziców, a przynajmniej zanim przejdą w stadium młodociane.
Jeśli chodzi o te wszystkie inne zwierzaki, o ich larwach można by mówić całkiem sporo. Istnieją amfiblastule, cerkaria, koracidia, parenchymule, trochofory, żywiki, sporocysty, redie… Szalona to biologia rozrodu, to jest pewne.