Nasza fanka wybrała sobie podwodnego jednorożca, także oto on. Narwal, piękny, w całej okazałości ponad tony i długości pięciu metrów, nie licząc „rogu” oczywiście. Dzisiaj właśnie o tym rogu sobie porozmawiamy.
Nie jest to, jak wiele osób myśli, struktura kostna czy nawet keratynowa. Jest to ząb, a dokładniej kieł z górnej, lewej szczęki. Oczywiście nie byle jaki kieł, ale jego powiększona, wydłużona wersja zawierająca prawie 10 milionów zakończeń nerwowych. Rozmiar oraz symetryczne skręcenie owych kłów sprawiło, że w przeszłości sprzedawano je jako dowody na istnienie jednorożców!
Chociaż ja nie wyobrażam sobie jednorożca z rogiem długości 3 metrów, a takie właśnie potrafią być kły narwali. I muszę was teraz wyprowadzić z przekonania, że im większe, tym lepsze. Kły narwali, tak dla nich charakterystyczne i występujące prawie zawsze tylko u samców, nie służą do walki!
Choć wiele ludzi tak sądzi, wystarczy trochę pomyśleć. Nie jest to przecież poroże, którym można ścierać się jak parzystokopytne, nie nadaje się również do szermierki (co i tak wyglądałoby naprawdę głupio, chcielibyście wyglądać głupio, imponując samicy?). Ostry koniec mógłby również łatwo zranić osobnika, więc wszyscy woleli by unikać walki.
Tak naprawdę ocieranie się kłami przez narwale służy komunikacji i badaniu otoczenia, co zdecydowanie jest usprawnione przez te miliony zakończeń nerwowych. Narwale mogą również umiejętnie ogłuszać ryby przed ich zjedzeniem lub odszukiwać za ich pomocą samice gotowe do rozrodu.
Wygodna sprawa.
Autor: Luis Pellegrini
Dzisiejsze odjechane zwierzątko zostało wybrane przez Aleksandrę Goździk.