Ostatnio były jakieś patyki, a dzisiaj jakieś liście. Panie, co się dzieje z tą stroną!
Nie no, żartuję. To nie są liście, moi drodzy, ale bardzo śmieszne rybeczki z Ameryki Południowej. Ich strategia daje sporą przewagę. Udając martwe liście, które nie są zbyt pożywne, nie narażają się na zjedzenie.
A same to jedzą, aż im się skrzela trzęsą. Powolutku pływają sobie w wodzie stojącej aż zauważą coś mniejszego i wystarczająco tłuściutkiego. Wtedy robią dziubek i niemal wsysają ofiarę. Rzadko jednak się najadają, bo ofiara, w miarę trawienia, składa się niczym harmonijka. Szybciutko robi się więc miejsce na kolejną, a brodaczyk dalej unosi się w stojącej wodzie, prawie nie poruszając płetwami i nadzwyczaj skutecznie się maskując. Nie przemęczają się szczególnie.
Zazdroszczę.
Źródło: Council of Agriculture
